Cz.1 Nici Liftingujące
W tej części mojego cyklu chciałbym zatrzymać się przy problemie opadającej środkowej i dolnej części twarzy. Istnieją cztery naturalne zmiany, w obrębie tej właśnie okolicy, ściśle związane z procesem starzenia. Po pierwsze, stopniowe opadanie policzków i w konsekwencji pociąganie przez nie zwiotczałej skóry powieki dolnej, doprowadza do zapadnięcia tkanek okolicy podoczodołowej i wytworzenia cieni i dołków pod oczami. Po drugie, utrata tkanki tłuszczowej środkowej części twarzy i dalej utrata uwypuklenia policzków. Po trzecie, pogłębienie tzw. doliny łez. Po czwarte, powiększenie fałdów nosowo-wargowych, tzw. chomików i marionetek.
Jak w takim razie można sobie poradzić z utratą tkanki, która nadaje kształt, jędrność i w konsekwencji młody i naturalny wygląd? Jak odbudować tzw. trójkąt młodości? Czy jest to w ogóle możliwe i jeśli tak to w jakim zakresie? Dziś omówię kwestię nici liftingujących.
Czym one są?
Są to cienkie nitki, które posiadają tzw. wypustki lub haczyki, różnie nazywane w zależności od firmy, która je produkuje. Te, których używam na co dzień w swoim gabinecie posiadają specjalne wypustki w różnych kierunkach aby efekt był lepszy i trwał dłużej. Po założeniu ich do tkanki podskórnej, wypustki unoszą skórę oraz stymulują tworzenie nowego kolagenu doprowadzając dodatkowo skórę do jej regeneracji i odmłodzenia. Jednakże wytworzony kolagen przede wszystkim niezbędny jest do tego aby efekt, który osiągnęliśmy podtrzymać na lata. Nici zbudowane są z polikaprolaktonu, czyli materiału całkowicie rozpuszczalnego i bezpiecznego, znanego w chirurgii od ponad 50 lat.
Co możemy osiągnąć stosując tego typu zabieg?
Dzięki założeniu w odpowiedni sposób nici, uzyskujemy podciągnięcie opadniętych policzków, spłycenie fałdów nosowo-wargowych, redukcję marionetek i chomików. Ponadto dochodzi do jakże pożądanej rewitalizacji skóry twarzy. W zależności od rodzaju nici, które zostaną użyte, efekt utrzymuje się od 1,5 do 5 lat. Trzeba jednak pamiętać, że pomimo rozpuszczenia materiału, jego oddziaływanie na tkanki twarzy pozostaje na dłużej i nigdy nie wracamy do stanu sprzed zabiegu. Krótko mówiąc, jest lepiej niż było.
Czy zabiegu trzeba się bać?
Oczywiście krąży wiele mitów o tym, że jest to operacja, bolesna, długotrwała, ślady pozostają wiele dni a do zdrowia dochodzi się przez wiele tygodni. To wszystko nie jest prawdą. Zabieg trwa około 1 godziny. Wykonywany jest w warunkach sterylnych. Wymaga jedynie znieczulenia miejscowego. Znieczulenie to wykonujemy za pomocą cienkiej igły, przez jedno ukłucie po każdej stronie twarzy, stosując lek znoszący jakiekolwiek dolegliwości bólowe.
A sam zabieg wykonuje się z zastosowaniem tzw. kaniul czyli miękkich i cienkich nieostrych igieł, w których schowana jest nić z wypustkami. Każdą z nici zakłada się przez jedną małą dziurkę przez którą wykonaliśmy wcześniej znieczulenie. Nie trzeba używać zatem żadnego skalpela a potem szyć rany pooperacyjne. Przed każdym zabiegiem tłumaczę dokładnie pacjentowi jak i którędy będą wprowadzane nici. Zwykle zakłada się ich 10, po 5 na każdą stronę, a cena zabiegu nie zależy od ilości nici które zużyjemy.
Każdy pacjent na koniec otrzymuje szczegółowe zalecenia i plan wizyt kontrolnych. Należy przy tym pamiętać, że jedynie lekarz jest w stanie zinterpretować wyniki badań, wykluczyć przeciwwskazania do zabiegu i wykonać go w sposób profesjonalny i sterylny.